sobota, 29 listopada 2014

The Manuscript Challange

Jakiś czas temu na znanej i lubianej Twarzoksiążce pojawiła się akcja "The Manuscript Challange". Polega ona na tym, że trzeba sobie wybrać ikonografię, na podstawie której wykona się swój strój, wliczając w to fryzurę i dodatki.
No to uwidziałam sobie w końcu obrazek i materiał: postawiłam na św. Urszulę z orszakiem dziewic (1380, Włochy). 

Gorzej było z wyborem konkretnej kreacji: korciło mnie strasznie uszyć sobie fioletową z ptaszkami, ale przy mojej posturze efekt byłby tragiczny. Zdecydowałam się na różową, bo akurat była okazja do zakupu cienkiej wełenki w tym kolorze, z tymże w intensywniejszym, ale nie rażącym, malinowym odcieniu. Do tego niebieska cotte simple, tkana opaska i złota krajka na brzegi - z tego musiało to jakoś wyjść.




No i efekt końcowy:
fot. M. Białowąs

sobota, 8 listopada 2014

Damski kaptur z wycinanką

Zawsze marzyłam o swoim kapturze z wycinanką, takim jak te męskie, najlepiej z haftem i w ogóle. Do tej pory nie znalazłam w źródłach potwierdzenia na takie cudo. Ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. A mamy np. to:

Sprawdzonym przepisem na wypróbowanie rzeczy z ikonografii (metoda prób i błędów) stworzyłam swoją wersję takiego wycinankowego kapturka z resztek czerwonej wełny. Jest to takie krótkie, rozpinane na guziki, z długim ogonem... Taki wynalazek na pewno nie nadaje się na jedyny kaptur rekonstruktorki, ale jako fajny gadżet sprawdza się znakomicie.
W mojej interpretacji wygląda to mniej więcej tak (zdjęcia Marty Białowąs, w warunkach "po domowemu" i w dodatku przy użyczeniu jej kiecki - ale tutaj chodzi przecież o kapturek!):