Uszyłam na wiosnę sukienkę, z kraciastej wełny z jedwabiem. W założeniu miała być lekka i ładna, całkiem inna niż stare, ciężkie i monochromatyczne suknie rekonstruktorki z kilkunastoletnim stażem. Sukienka objechała już pół Polski i wydaje mi się, że polubiły się z A.
Turniej w Toszku, fot. Marta |
Honor Vincit Omnia, fot. Kostek |
W tej sukience najbardziej podoba mi się to, że linie kratki nie rozjeżdżają się na szwach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz