sobota, 8 grudnia 2012

Śpiewnik

 Wszyscy niejednokrotnie widzieliśmy, że do pomocy w śpiewaniu wykorzystuje się powszechnie mroczne kserówki, które przynajmniej moim zdaniem psują klimat i przewijają się na zdjęciach z imprez. Postanowiłam przerwać świecką tradycję kultu kserokopiarki i w ramach prezentu na Mikołaja wytworzyłam dla mojego błazna śpiewnik. 
Nie jest to jednak książki rekonstrukcja idealna: wiem, że o wiele lepsza byłaby okładka skórzana, jednak ze skórą pracować nie potrafię, a w oryginalnych manuskryptach litery są bardziej zbite i brakuje rozbicia na wersy. Cóż, śpiewnik przeznaczony jest dla osoby nieobytej z zabytkami piśmiennictwa, korzystającej z takich tekstów przy wieczornym piwku albo dwóch, albo... zresztą nieważne. Grunt, że upominek okazał się być bardzo trafiony i godziny poświęcone na wypisanie tych tekstów na papierze czerpanym nie zmarnują się.

5 komentarzy:

  1. Aaaa.. ktoś zrealizował mój pomysł ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mów, że Ci wykradłam prawa autorskie, bo wydaje mi się, że na koncepcję wpadliśmy równolegle. :P Z Tobą nawet o tym nie rozmawiałam (chyba, przynajmniej nie pamiętam). Nawiasem mówiąc, wiem jeszcze o jednym śpiewniku, ale nie wiem, na jakim etapie stoją prace nad nim. :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tego nie ma praw autorskich :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli pozwolisz skorzystam z pomysłu. Choć kolega mój chyba bardziej obyty w rekonstrukcjach i będzie się trzeba bardziej na starać. Jak kartki zrobiłaś? Ale piórem gęsim chyba nie pisałaś ;). Nie wiem czy nie za ciężki prezent sobie wymyśliłam dla kolegi ;).pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kupiłam papier czerpany A4, zszywałam go po 4 kartki - powstawały cienkie zeszyciki formatu A5, a potem wszystkie przyszyłam do paska materiału łączącego przednią i tylną okładkę.
    Pisałam rapidografem.
    To nie jest ciężka robota, ale wypisywanie tekstów jest żmudne. :)

    OdpowiedzUsuń