Dziś nieśredniowiecznie. Dostałam awangardowe zadanie pod hasłem "a zrobisz mi kryzę?". "To takie na szyję w sensie", pytam. I zgadłam.
Założenie podstawowe brzmiało: to nie ma być rekonstrukcja, tylko element kostiumu do tańca dawnego - oznacza to tyle, że mogłam sobie ułatwić zadanie, wykorzystując maszynę. Uff.
Zrobiłam szybki przegląd tematu, jak kryza wygląda. Wujek Google pokazał mi różnych ludzi z koszmarkiem na szyi. Niektórzy mieli szerszy, inni węższy, ale element był wspólny: kryza była pasem materiału zszytym na plaster miodu (jak mój nieszczęsny, traktowany po macoszemu kruseler).
Pokombinowałam, jak to zrobić, żeby trzymało się to szyi i wyglądało w miarę jak na obrazach, np. na tym z 1618 roku (po lewej) lub z 1588 (po prawej):
I zabrałam się do pracy. Wnioski: kryza to regularne sado-maso. Takie "50 twarzy kryzy"* w wersji hard. Na szczęście nie ja będę to nosić. Na sobie przeprowadziłam tylko testy, czy potworek działa. Efekty widać poniżej. Moja mina wyraża wszystko o moim samopoczuciu w tym koszmarku. ;)
* Aluzję zrobiłam do książki, którą uważam za beznadziejną. Ale o gustach się nie dyskutuje, niech każdy czyta, co tam sobie lubi. :)
Może i potworek, ale za to jaki ładny :) Zawsze chciałam zrobić taką kryzę dla mojego kota, żeby go trochę uhistorycznić :D
OdpowiedzUsuńBiedny kot, Co on Ci zrobił, że tak go nienawidzisz? :P Nie szyj mu kryzy, bo wylądujesz w więzieniu za znęcanie się nad zwierzętami.
UsuńAch, co Ty mówisz, ja to z miłości, żeby nie czuł się przy mnie zbyt współczesny :D
UsuńAle super! Tak się zastanawiam... Co właściwie sprawia, że jest tak nie wygodna? Gniecie w szyję? :P
OdpowiedzUsuńMnie wszystko gniecie w szyję. ;) Kryza również. Do tego jest sztywna i ma ok. 10 cm wysokości, co wymusza kontrolowane ruchy głową.
UsuńCzyli taki trochę kołnierz ortopedyczny :D
UsuńŚwietne porównanie! :D
OdpowiedzUsuńWitaj Nissaya. Bardzo chciałabym się jakoś z Tobą skontaktować prywatnie. Czy mogłabyś odezwać się do mnie na mój mail: sania 9494@gmail.com? Mam kilka pytań odnoście kilku Twoich wpisów.
OdpowiedzUsuń50 twarzy Greya to szajs wypalający gałki oczny, a przynajmniej powiększający wadę wzroku. A Twoja kryza szajsem nie jest :] Piękna. W ogóle uwielbiam kryzy, mam do nich straszną słabość. Dodają majestatu. Odkąd pamiętam, uwielbiam chodzić w ubraniach z wielkimi, ozdobnymi kołnierzami. Twoje dzieło z przyjemnością bym założyła :)
OdpowiedzUsuńTym komentarzem zrobiłaś mi dzień! :D
Usuń