Szczęście i radość ogólna mnie przepełnia. Nabijki w końcu trafiły do mych rąk - ciekawe swoją drogą, za jakiego oszołoma ma mnie teraz listonosz, chyba dawno nikt tak na jego widok się nie cieszył.
Opaskę sobie utkałam dawno, teraz kręcę kolejną - nie dla mnie. :)
Jak widać, wypróbowałam
ją od razu w dwóch wariantach. Który lepszy? Ktoś ma lepszy patent?
Taaa, wiem, że fotogeniczna nie jestem. ;)
Na
opasce jest 10 nabijek co 4 cm, które podszyłam lnem, żeby się nie
pokaleczyć. Bardzo wygodnie się ją nosi, co częściowo mnie zaskoczyło.
Opaska śliczna, w wersji z warkoczykami wygląda fajniej :) Pozdrawiam K.M.
OdpowiedzUsuń